|
Witamy, dzisiaj jest czwartek, 21. września 2023.
Dwa wątki, dodał: Marek Herman |
|

Sprawa dotyczy w zasadzie dwóch wątków : rezygnacji Dyrektora Mieczysława Hermana z funkcji dyrektora szkoły i istniejącego na terenie szkoły harcerstwa. Dyrektor Herman rozpoczął prace w II LO im. R. Traugutta w 1950 roku. Już od następnego roku władze szkolne powierzyły mu opiekę administracyjną w tej szkole. Został dyrektorem szkoły, choć ideologicznie daleko odbiegał od ówczesnych norm. Pamiętajmy, że był to początek lat pięćdziesiątych i nasilały się w Polsce tendencje komunistyczne w najgorszym wydaniu. Przez cały okres sprawowania funkcji dyrektora szkoły Mieczysław Herman był stale namawiany na wpisanie się do partii. W tym czasie należał do Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i nie zgadzał się na zmianę opcji politycznej. Jednak naciski władz szkolnym, miejskich były coraz bardziej uciążliwe i stanowcze. Szkoła w tym okresie była coraz bardziej źle odczytywana. Władze oświatowe dostrzegały, że ze szkoły tej stosunkowo dużo młodzieży rekrutuje się do seminariów duchownych ( w tym okresie jednym z takich uczniów był późniejszy biskup częstochowski – Antoni Długosz ). W związku z tak zaistniałą sytuacją władze partyjne znowu wezwały Mieczysława Hermana, aby wytłumaczył im, jak naprawdę wygląda praca wychowawcza i ideologiczna w szkole. U dyrektora szkoły w coraz większym stopniu dojrzewała decyzja o rezygnacji ze stanowiska . W tym czasie jego syn Marek Herman był jednym z uczniów tej szkoły. Mieczysław Herman miał pełną świadomość, że jeżeli tylko wykona niewłaściwy krok ( np. rezygnacja ) wtedy jego syn zostanie ze szkoły wyrzucony. W tamtym czasie była to najzwyklejsza praktyka władz szkolnych. Obawiając się że syna może spotkać ten los, cały czas odkładał swoją decyzję i zwodził władze partyjne miasta. W szkole w tym czasie służba bezpieczeństwa werbowała nauczycieli na donosicieli. I także to musiał Mieczysław Herman mieć na uwadze, wobec tego tym bardziej obawiał się, że w każdej chwili może być zdjęty ze stanowiska.
Drugi wątek tego okresu ściśle związany z okresem pracy dyrektorskiej Mieczysława Hermana dotyczy harcerstwa, które powstało w szkole w 1957 roku. Wzorowane było na harcerstwie przedwojennym. Najprawdopodobniej w tym czasie było jedynym w ten sposób funkcjonującym w szkołach częstochowskich. Była to drużyna im. Zawiszy Czarnego. Do dyrektora szkoły z prośbą o utworzenie drużyny zwrócił się harcmistrz Komosiński. Mieczysław Herman był bardzo przychylny tej inicjatywie i stworzył warunki by drużyna zaistniała. Tak zaczęła funkcjonować drużyna, która dość szybko czerpiąc wzorce skautowskie stała się niezależną i oczywiście ideologicznie nie do przyjęcia przez władze oświatowe. Wtedy do harcerstwa mógł zapisać się każdy uczeń, selekcja odbywała się później. Wybierano wszystkich tych, którym tak naprawdę odpowiadały bardzo surowe zasady współtworzenia tej organizacji. Harcerzy szkoły można było odróżnić, bo nosili mundur i czarne chusty ze złotą otoczką. Jednym z zastępowych był w tym czasie Bolesław Wiśniewski. Dyrektor Herman dość szybko został wezwany do komitetu miejskiego partii. Zarzucono tolerowanie odradzającego się przedwojennego harcerstwa. Tłumaczył się, że w zasadzie młodzi chłopcy tworzący drużynę tak naprawdę nie mieszają się w żaden sposób do polityki i nie zagrażają nikomu i niczemu. Jednak władze partyjne zdawały sobie sprawę , że harcerstwo i duży nabór chłopców do seminariów duchownych nie są dziełem przypadku.
W tym czasie w lecie 1957 roku harcerze uczestniczyli w obozie w Kamienicy Polskiej ( Romanowie ) . Obóz oparty był o surowe zasady organizacji. Uczestniczyło w nim 24 harcerzy, którzy musieli od podstaw wszystko zbudować. W trakcie obozu chłopcy zdobywali sprawności harcerskie. W następnym roku harcerze uczestniczyli w obozie w Krywe koło Cisnej w Bieszczadach, w ramach ogólnopolskiej akcji harcerskiej HALMS ( Harcerska Akcja Letnia Młodzieży Starzej ). W akcji tej brała udział młodzież z całej Polski. Polegała ona na fizycznej pracy przy budowie dróg, jak również na inwentaryzacji zabytków połemkowskich ( oznaczano cerkwie, kapliczki itp. ). Cała akcja nie miała żadnych podtekstów politycznych, popołudniu harcerze uczestniczyli jedynie w patriotycznych pogadankach. Jak się potem okazało harcerze z Liceum im. R. Traugutta otrzymali II nagrodę. Oczywiście dla chłopców i szkoły był to wielki sukces, dla częstochowskich władz oświatowych była to jednak zła wiadomość. Planowano likwidację tej drużyny, a sukces komplikował tę czynność. W ten sposób dzięki przychylności dyrektora szkoły i milczeniu władz drużyna harcerska przetrwała jeszcze rok 1959 , gdzie w czasie wakacji uczestniczyła w obozie w Mazurku koło Olsztynka. Chłopcy przewiezieni zostali wagonami towarowymi i na miejscu podobnie jak w poprzednich obozach organizowali życie obozowe od podstaw, budując i przystosowując teren do zamieszkania.
Funkcjonowanie harcerstwa w szkole było dla dyrektora Mieczysława Hermana wielkim kłopotem. Zdawał sobie jednak sprawę, że ta szkolna organizacja harcerska pod każdym względem jest pożyteczna i wychowawczo i patriotycznie. Jej niezależność była gwarantem wychowania chłopców w duchu Polski przedwojennej.
W 1959 roku ostatecznie dyrektor Herman zrezygnował ( oficjalnie z przyczyn m.in. zdrowotnych ) z funkcji dyrektora szkoły. Moment ten był też końcem istnienia harcerstwa w szkole, przynajmniej ideologicznie w żaden sposób nie skażonego.
Rozmowe przeprowadził i opracował : Aleksander Cieślak
|
|
| | |
|
|
Dodano: 2008-09-19 10:19 |
|

Mój komentarz dotyczy wątku harcerskiego z lat 1957/59. Od samego początku, aż do końca istnienia harcerstwa pod przywództwem Harcmistrza Komosińskiego, byłem członkiem Hufca Zawisza Czarny. Pan Komosiński, jak pamiętam, pracował w Mistoprojekcie, a z nami, harcerzami z Traugutta, miał popołudniowe spotkania. Dobrze by było, gdyby ktoś, kto ma więcej informacji o tak wspaniałym człowieku, mógł lepiej nakreślić sylwetkę Pana Komosińskiego. Z wymienionych obozów harcerskich, wziąłem udział w obozie HALMS 1958 (do dziś mam naklejkę/przyszynkę na ramię z tym znakiem). Potwierdzam, że Pan Komosiński wiele od nas wymagał i umiał tak nas zachęcić, że z entuzjazmem realizowaliśmy trudne zadania. Przykładowo na wyjazd w Bieszczady pracowaliśmy poza szkołą przy różnych pracach, np. przy renowacji stadionu przy Politechnice, zarabiając pieniądze na wyjazd. Harcmistrz organizował też nocne wyprawy. Szliśmy nocą z Częstochowy (od pętli tramwajowej na Mirowie) do zamku w Olsztynie gdzie połowa z nas " broniła " zamku a połowa starała się niepostrzeżenie go zdobyć.
W Bieszczadach, w Krywem (ówczesna nazwa) pracowaliśmy przy budowie kolejki wąskotorowej (właśnie w Krywem), budowie drogi oraz oczyszczaniu lasu z tzw. suszek. Dodatkowym ważnym naszym zadaniem była inwentaryzacja napotkanych na drodze Krywe - Wetlina - Berehy Górne - Ustrzyki Górne - Halicz i z powrotem, cerkwi. Robiliśmy pomiary, Pan Komosiński wszystko notował.
Mam kilka zdjęć z HALMSU 58, niestety nie zachowały się zdjęcia z apeli i Panem Komosińskim. Harcmistrz organizował też drużynę/hufiec nastawiony na żeglarstwo. Chodziliśmy na kurs sternika. Było załatwiane drewno na budowę żaglówek. Niestety, prawdopodobnie ze względów " politycznych ", odmówiono szkole/harcerstwu dostawy drewna. Ta akcja została zamknięta. Z okresie likwidacji harcerstwa w naszej szkole, pewnego dnia przyszli z zewnątrz " Panowie " tworzący ZMS i bez pytania całą naszą klasę wpisano do ZMS.
Zbyszek Zębik
|
|
| |
|
|
|