absolwent.traugutt.net - Portal absolwentów gimnazjum i liceum im. R. Traugutta
Witamy, dzisiaj jest czwartek, 5. października 2023.

Profesor Jan Tkocz nie żyje, dodał: Cieślak Aleksander

19 kwietnia 2010 roku zmarł Profesor Jan Tkocz.
Z wielkim smutkiem informujemy, że w dniu dzisiejszym zmarł Ś.P. Jan Tkocz - emerytowany nauczyciel historii w naszym liceum.
Urodził się 16 października 1933 roku w Lubomii w powiecie Wodzisław Śląski. Po ukończeniu szkoły podstawowej uczęszczał do Liceum Ogólnokształcącego w Raciborzu. Świadectwo maturalne otrzymał w 1952. W tym samym roku rozpoczął studia na Wydziale Filozoficzno – Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego im. Bolesława Bieruta. Po obronie pracy magisterskiej ( 26.06.1956 ) 1 sierpnia 1956 roku otrzymał tytuł magistra historii.
1 września 1956 rozpoczął prace w V LO im. A. Mickiewicza w Częstochowie. W szkole tej pracował do 31 sierpnia 1965. 1 września 1965 został zatrudniony jako nauczyciel historii w II LO im. R. Traugutta. W szkole tej pracował aż do roku 1991. Łącznie przepracował w szkolnictwie 35 lat.
W tym okresie pracował popołudniami w Technikum Budowlanym dla Pracujących ( od 1960 ), w Zespole Szkół Samochodowo Budowlanych ( od 1983 ), w Wieczorowej Szkole dla Pracujących ( od 1958 ), był wychowawcą w internacie w Technikum Górnictwa Rud ( 1961 – 62 ). 1 maja 1973 otrzymał tytuł Profesora Szkoły Średniej. 17 czerwca 1975 ukończył Studia Podyplomowe na Uniwersytecie Śląskim z Historii Najnowszej na Wydziale Nauk Społecznych.
6 sierpnia 1966 roku w Lubonii zawarł związek małżeński z Barbarą Gołębiowską. Z małżeństwa tego urodziło się dwoje dzieci: Małgorzata i Ewa.
Za swoją aktywną pracę zawodową i społeczną został odznaczony : Brązową ( 12.11.1968 ), Srebrną ( 22.10.1971 ) i Złotą Odznakę OHP ( 08.08.1987) odznaką Janka Krasickiego, Nagrodą Ministra Oświaty i Wychowania II Stopnia ( grudzień 1973 ). Ponadto otrzymał Złoty Krzyż Zasługi ( 13.09.1978 ), Medal z okazji 35 rocznicy wyzwolenia Częstochowy ( 16.06.1981 ), Medal Komisji Edukacji Narodowej ( 13.10. 1983 ), Złoty Krzyżem Zasługi ( 14.10.1983 ), Srebrną Honorową Odznaką Uniwersytetu Robotniczego ( 1983 ), Specjalny Dyplom Uznania w pracy Ochotniczych Hufców Pracy (1984; 1087 ), Nagrodą Kuratora Oświaty i Wychowania ( 14.10.1984 ), Medal 40 – lecia PRL ( 1985 ).
Od roku 1962 należał do Towarzystwa Wiedzy Powszechnej, od 1986 do Stowarzyszenia Odra - Wisła, a także do Stronnictwa Demokratycznego.
W roku 1986 otrzymał Nagrodę Specjalną za wybitne osiągnięcia w pracy dydaktyczno – wychowawczej od ministra Oświaty i wychowania. 24 sierpnia 1988 otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.
Szczególnie zasłużył się w działalności Hufców Pracy. Był organizatorem obozów krajowych i zagranicznych w NRD, Czechosłowacji i na Węgrzech.
Ze szczególną pasją zajmował się ogrodnictwem. Często przed szkołą wsadzał oryginalne drzewka i rośliny. Dbał o nie i pielęgnował je. Posiadał olbrzymia wiedzę w tym zakresie.
W szkole znany był jako nauczyciel wiedzący o historii wszystko. Miał przebogatą wiedzę, którą potrafił przekazywać, ale wszystko zależało od zainteresowania uczniów. Był nauczycielem o szczególnym poczuciu humoru. Wśród uczniów i nauczycieli cieszył się wyjątkowym autorytetem i uznaniem.

Marek Pernal Dodano: 2010-05-31 00:03

Potwierdzam, że był nauczycielem o szczególnym poczuciu humoru. :-)
Poza tym dawał się łatwo namawiać na nieskończone dryfy genealogiczne, z zapałem przez całe lekcje kreślił na tablicy wielkie drzewa powiązań rodzinnych sławnych postaci historycznych. Mam wrażenie, że nie docenialiśmy tej wiedzy.
Ziemowit Szymanski Dodano: 2012-10-21 22:05

Profesor Jan Tkocz popularnie,z nutą sympatii był przez uczniów nazywany "Jasiem". Profesor był lubiany przez uczniów,gdyż istniały na Niego pewne sposoby.Na przykład ,na początku lekcji pytał od pewnego tematu, przez kilka lekcji.Zawsze pytał zgłaszających się.Ja na przykład nauczyłem się "Bitwy Pod Grunwaldem" i na jednej lekcji zgłosiłem się do odpowiedzi,i dostałem 5.Na następnej lekcji również zgłosiłem się i znowu z tego samego dostałem 5.Tymczasem reszta klasy była już spokojna wiedząc,że nie będzie pytana.Z następnego tematu obkuła się Magda Lasek i historia się powtarzała.W momencie kiedy nie było chętnego do odpowiedzi można było tylko zapytać Profesora o koligacje rodzinne np. Jagiellonów.Profesor czasami całą godzinę tłumaczył,które dziecko,z którego łoża,która żona,z czyim szwagrem,itd. Mało kto wtedy to rozumiał,mało kto zapamiętał,ale lekcja upływała bezstresowo.Pamiętam,jak przychodził na lekcję,kazał napisać temat na tablicy,rozkładał gazetę i mówił: "a to sobie teraz przeczytajcie". Na lekcjach Historii odczuwało się lekki luz,czego nie można powiedzieć o lekcjach np.Chemii.Profesor Tocz miewał czasami różne humory,ale sprawiał wrażenie człowieka spokojnego,bezproblemowego.Przez 4 lata nauki pamiętam,tylko jeden raz się bardzo zdenerwował.W 1981 roku,w klasie maturalnej wpadłem na pomysł i dla hecy przyniosłem do szkoły prawdziwy granat.Granat ten był oczywiście w środku bez ładunku, ale o tym tylko ja wiedziałem.Na lekcji Historii pożyczył go ode mnie Rafał Kolman.Profesor czytał gazetę,ale w pewnym momencie zorientował się że Rafał bawi się prawdziwym granatem.Zdenerwował się wtedy bardzo,a Rafał od razu przyznał że ten granat to Szymańskiego.Próbowałem tłumaczyć,że granat jest pusty i że to tylko eksponat.Profesor "jasiu" kazał mi natychmiast odnieść nieszczęsny przedmiot do wychowawcy-Profesora Jankowskiego.Z klasy wyszedłem i nie bardzo chciałem przeszkadzać wychowawcy w prowadzeniu lekcji,ale w ślad za mną wyszedł mój Historyk.Przyspieszyłem więc kroku i czym prędzej zastukałem do pracowni biologicznej.Kiedy wszedłem i położyłem na stole przed Wychowawcą granat,prowadzący lekcję wraz z uczniami osłupiał.Zapadła kilkusekundowa cisza po czym do klasy wszedł Prof.Tkocz.Mój Wychowawca zrobił się blady,klasa ryknęła śmiechem,a ja wraz z "Jasiem" opuściłem pomieszczenie.Profesor Jankowski za nami wybiegł krzycząc: zabierzcie ten granat!!!. Na to z sekretariatu wyszła Pani Dyrektor Bielowa i spytała Profesora Tkocza : o co chodzi z tym granatem? No i się ugotowałem. Natychmiast wezwano moich rodziców do szkoły,obniżono mi sprawowanie,ale historyk i tak nie przestał mnie lubić.Przecież taki eksponat to rzecz historyczna i nie mogłem na koniec roku mieć innej oceny niż 5.kiedy spotkałem się z profesorem w 2007roku jeszcze pamiętał ten incydent z granatem.Śmialiśmy się wspominając lata w Traugucie.Choć był już schorowany nie zatracił poczucia humoru,ani wyluzowanego podejścia do życia.Kazał mi zwracać się do siebie per Jasiu.Mówił, że wspominanie czasów Traugutta przynosi mu przyjemność.Gdy rozmawialiśmy o odzyskaniu niepodległości przez Polskę,nagle usłyszałem mojego dawnego nauczyciela.Wyłożył mi całe powiązania rodzinne [włącznie z żonami, kochankami i dziećmi]Naczelnika Państwa Polskiego.W sercu do końca pozostał wierny Historii,którą całe życie kochał.Był przyjacielem młodzieży w tych niezwykle historycznych czasach.Panie Profesorze Tkocz,odpoczywaj w wieczności spokojnie,bo w sercach Twoich uczniów jesteś i będziesz zawsze obecny
Dodaj własny komentarz







Przepisz kod z obrazka:



Copyright© 2007 absolwent.traugutt.net