|

Oto treść tego tekstu:
WYROK NA NAGROBKI JUŻ WYDANY?
Tabliczki z prośbą o zgłoszenie się rodzin do kancelarii cmentarza Kule pojawiły się na kolejnych istniejących na terenie nekropolii nagrobkach - w tym zabytkowych, które nie powinny być zniszczone. W praktyce podobna tabliczka oznacza planowaną likwidację grobu i postawienie na jego miejscu nowego. A więc wyrok. Czy jednak te zabytkowe nie powinny być traktowane jako dobra kultury, dowód szacunku dla historii Częstochowy, czy nie powinniśmy wszyscy walczyć o ich ocalenie?
Jednym ze wskazanych do likwidacji jest grób Stanisława Perkowskiego, usytuowany przy głównej alejce wiodącej od bramy głównej do kościoła, po prawej stronie, w pierwszej kwaterze, niemal tuż przy wejściu. W miejscu ogromnie atrakcyjnym, niemal reprezentacyjnym - a więc bardzo cennym, być może więc już ktoś je sobie upatrzył i żywi nadzieję, że tu zlokalizuje swój grób.
Co ciekawe, jest to grób przewidziany do odnowienia z pieniędzy zebranych w czasie kwest prowadzonych przez artystów 1 listopada. Piękny, ciemny, z zachowaną fotografią i napisem, wyszedł spod ręki kamieniarza Proszowskiego - i już tylko z tego powodu nie można dopuścić, by uległ zniszczeniu. Nawet jeśli nie żyje już nikt z rodziny, kto opłaciłby miejsce na cmentarzu na kolejne kilkanaście lat.
Wspomnijmy też o pochowanym tu młodzieńcu. Harcerz, uczeń ówczesnego Gimnazjum im. R. Traugutta, a wcześniej być może także i "Sienkiewicza", bo jego imię i nazwisko figuruje w roczniku 1919, przerwał naukę, by iść na wojnę polsko-bolszewicką. W 1920 r. był obrońcą Warszawy. Za to należy się mu nasz szacunek.
Był jednym z trójki rodzeństwa: miał siostrę i brata, pochodził ze znanej częstochowskiej rodziny, jego ojciec miał w II Alei, w kamienicy pod numerem 32 sklep z bronią. W chwili śmierci Stanisław Perkowski miał 17 lat. Zmarł tragicznie 28 lipca 1922 r.
W "Gońcu Częstochowskim" z tamtego czasu odnaleźliśmy ślad tej tragedii. Gazeta z 1 sierpnia 1922 doniosła, że "tragiczny wypadek, który boleśnie dotknął znaną w naszym mieście rodzinę Perkowskich" zdarzył się na obozie letnim w Zwierzyńcu pod Skierniewicami. Doszło do niego na ćwiczeniach. Stanisław Perkowski przez przypadek został zabity wystrzałem z karabinu przez kolegę, który nieumiejętnie posługiwał się bronią.
Nad rodziną Perkowskich w ogóle ciążyło wówczas jakieś fatum. Wkrótce potem na sklep ojca dokonano napadu i ciężko pobito właściciela.
Takie właśnie groby, jak grób Stanisława Perkowskiego nie mogą być zrównane z ziemią - i my wszyscy, trauguciacy, sienkiewiczacy, władze miasta itp. powinniśmy dołożyć o to starań. Tym bardziej, że grób znajduje się w tzw. czerwonej strefie konserwatorskiej, gdzie bez porozumienia z konserwatorem zabytków nie wolno dokonywać zmian.
Dzieje się inaczej - w nieodległej alejce, gdzie była kwatera kilkunastu zabytkowych grobów francuskich, zostało dziś 4, może 5. Trudno sobie wyobrazić, że niszczyciele tych nagrobków są pewni swego wiecznego spokoju, zajmując ich miejsca.
|
|